Dnia 04.02.2012 zawitał na Salon24 bloger RKatafrakta. Poważniej mówiąc, z taką fabryką pomówień nie spotkałem się jeszcze na S24, a jestem tu (łącznie ze swoim pierwszym – bezimiennym – nickiem) od trzeciego czy czwartego miesiąca działalności salonu. I tu nie chodzi o „linię programową”, ale o wręcz hurtową produkcję notatek zgodną – oczywiście biorę pod uwagę mało skomplikowany język blogera – z tą linią.
Jednak nie to jest moim głównym przesłaniem, które chce zawrzeć w tym wpisie.
Seawolfie – zdarzył Ci się w lutym już JEDEN dzień bez wpisu, w styczniu TO SAMO.
Rosemannie – dwa dni w lutym bez wpisu, w styczniu (o rany!!!), aż SZEŚĆ!
Rolexie - nie podaje liczby dni bez wpisu, tylko od razu wymierzam klapsa! J
A tu koleś na swoim odcinku potrafi wyprodukować nawet 6 notek dziennie. Celowo pomijam tu ocenę ich wartości merytorycznej i etycznej, gdyż ta leży poniżej Onetu, ale ta ILOŚĆ jest imponująca. Ma czas również przychrzaniać się jak wesz do każdego Waszego wpisu byście szli „precz z łapami od Wałęsy”.
Nie proszę Was o kilka notek dziennie, bo by wyprodukować 6 notek, to trzeba albo pisać bzdury, albo przepisywać gotowce, albo zajmować się zawodowo zaśmiecaniem sieci, ale czy jedna notka dziennie od Was to zbyt wygórowane oczekiwania? Chciałem napisać, że :trzymacie formę”, ale skłamałbym tak twierdząc. Prawdą jest, że jesteście coraz lepsi, więc piszcie tym, co tacy dobrzy w tym nie są.